Kalina Jędrusik polska Brigitte Bardot
Kalina Jędrusik i jej wizerunek nie spotykał się z entuzjazmem ze strony władz. Jej wizerunek mocno “odstawał” od nowej, komunistycznej mody, którą propagowano. W Polsce Ludowej kobiety miały uczestniczyć we współzawodnictwie w pracy z mężczyznami. Dlatego symbolem nowej mody miał się stać ubiór: funkcjonalny, aseksualny i uwalniający “od kaprysów mody”. Moda socjalistyczna miała zaspokajać “normlane” a nie “wydumane” potrzeby. W powszechne użycie weszła chustka na głowę, waciak i fartuch…
Kalina Jędrusik i sex-appeal
Na tym tle Kalina Jędrusik i jej stroje podkreślające niewiarygodny sex-appeal bardzo mocno odstawały “od partyjnych dyrektyw”… Budziły złość, zazdrość i zawiść. Ale nie tylko Kalina Jędrusik była w kontrze do “odgórnych przykazów”. Większość Polek w czasach PRL-u oglądało się na Paryż, Londyn a nie na promowaną Moskwę. Owszem nie było zachodnich żurnali, nie było tkanin. Jednak znane powiedzenie: „potrzeba matką wynalazków” najlepiej odzwierciedla ówczesne podejście Polek do swojej garderoby. Nic nie było w stanie zabić w kobiecie ducha kreatywności, by wyglądać modnie. Pomocą służyły gazety, w których przemycano nową zachodnią. To wystarczało przedsiębiorczym Polkom za inspirację.
“Przekrój” i felietony Barbary Hoff
Na wygląd polskich ulic w tamtym okresie wielki wpływ miała także Barbara Hoff, która w późnych latach pięćdziesiątych, w felietonach drukowanych w „Przekroju”, prezentowała zachodnie wzory i podpowiadała jak je zrobić bez podróży do Paryża.
Misja cywilizacyjna Barbary Hoff
Nie tak dawno w specjalnym dodatku do „Polityki” był artykuł o Barbarze Hoff, w którym pisano, że miała ona przez 35 lat socjalizmu i 18 lat nowego ustroju w Polsce „misję cywilizacyjną” – podpowiadała ludziom w co się ubierać. To dzięki jej pomysłom i do nas dolatywały modne, kolorowe jaskółki.
Zachodnia moda w Polsce
Dzięki Barbarze Hoff można było samodzielnie sprawić sobie modny strój lub dodatek. A za przykład niech posłuży jej pomysł z 1954 roku: z dostępnych w sklepach „pepegów” należało wyciąć język i sznurowadła, w to miejsce wszyć lamówkę i zafarbować tuszem. Tak powstały paryskie baleriny polskiej produkcji. Naród oszalał na ich punkcie – to był głód mody…