Savoir-vivre jest wynikiem pracy nad sobą. To troska o komfort drugiego człowieka. Umiejętność tę zdobywa się ją nierzadko w ciągu całego życia. Charakteryzuje zachowanie człowieka niezależnie od czasu, miejsca i okoliczności. Jednym słowem – kultura osobista – ułatwia wzajemne relacje międzyludzkie oraz funkcjonowanie w społeczeństwie.
Savoir-vivre
Trudno sobie wyobrazić człowieka kulturalnego, który mówi z pełnymi ustami, drapie się po karku, ma brudne paznokcie i nie umie się zachować w towarzystwie. Taki wizerunek po prostu do niego nie pasuje. Dlaczego? Bo: elementem kultury osobistej jest obycie towarzyskie polegające m.in. na umiejętności przedstawiania się, prowadzenia rozmowy, zachowania się przy stole i w wielu innych sytuacjach.
Savoir-vivre i wizerunek
Człowiek kulturalny dba o swój wygląd zewnętrzny. Staranne uczesanie, czysta koszula, uprasowane ubranie, czyste buty – to informacje o osobie, która swym schludnym wyglądem wyraża szacunek nie tylko wobec siebie, ale i wobec osób z którymi się kontaktuje.
Media i savoir-vivre
Dziś, głównymi środkami przekazu stają się media: kolorowe czasopisma, film, show-biznes. I to one niemal całkowicie odebrały wpływy literaturze. Dzisiejsze pokolenie „ogłuszane” jest wszelkiego rodzaju bodźcami. Przyzwyczajone jest do głośniej muzyki w pubach, restauracjach, centrach handlowych. Atakowane jest wielkimi billboardami, natarczywymi reklamami telewizyjnymi, agresywnymi grami komputerowymi. Nic dziwnego, że wśród tej swoistej kakofonii można „stracić słuch”. Na efekty nie trzeba długo czekać – kompletna cisza zaczęła już przeszkadzać, stała się czymś nienaturalnym. Dziś, młody człowiek jeśli jest sam i z nikim nie rozmawia, ma obowiązkowo słuchawki i-Poda na uszach. Przedszkolaki – chcąc wyglądać jak ich rówieśnicy – domagają się od rodziców (często wbrew ich woli) pstrokatych ubranek z dziwnymi postaciami z kreskówek lub reklam i obowiązkowo z „napisami”. Łatwo jest też „stracić wzrok” i wśród reklam (czy ktoś pamięta jak wyglądały miasta bez reklam?) nie widzieć pewnych subtelności czy niuansów barw lub form. A gdzie podziała się elegancja? Czy wkrótce stanie się tylko pojęciem „trącącym myszką”? Oby nie.
Jest to fragment artykułu, który ukazał się w magazynie VIP, grudzień 2010