Sukienka czy spodnie? Pojedynek
XX wiek to kolejny „atak” na męską szafę. Kobieta raz zrzuciwszy krępujące stroje (I wojna światowa) nie miała zamiaru z powrotem ich zakładać. Przygotowało to grunt do kolejnych zmian. W latach międzywojennych – wraz z nową modą na wakacje w kurortach, rozwojem sportu (rower, wycieczki górskie, narciarstwo, tenis, automobil, itp.) panie „wydarły” z męskiej szafy kolejną rzecz – spodnie.
Sukienka czy spodnie? Rozwój sportu i pierwsze kurorty
Początkowo spodnie były noszone tylko w czasie ćwiczeń sportowych lub odpoczynku „u wód”. Wówczas kuracjuszki zakładały długie, szerokie spodnie, duże słomkowe kapelusze i espadryle. Jednak już niedługo potem spodnie zaczęły być zakładane również do pracy.
Gwiazdy filmowe i… spodnie
Kobieta w spodniach – zjawisko do tej pory niespotykane i niewyobrażalne dla wielu dam – stało się wkrótce coraz bardziej popularne również dzięki gwiazdom filmowym. Katharine Hepburn (jakby nie było córka sufrażystki) upodobawszy sobie luźne, gładkie spodnie o męskim kroju szybko stała się wzorem do naśladowania.
W epoce pierwszych gwiazd srebrnego ekranu marzeniem niemal każdej kobiety było wyglądać tak jak one. Nigdy wcześniej i nigdy później aktorki tak mocno nie oddziaływały na modę i urodę.
Nowa rewolucja – damski garnitur
Wkrótce nadeszła i nowa rewolucja: oto mamy kobietę w garniturze – stroju który od zawsze był zarezerwowany wyłącznie dla mężczyzn. Jedynie gwaizada wielkiego formatu mogła uczynić męski garnitur „akceptowalnym” eleganckim strojem damskim, zrównanym w prawach z tradycyjną już wtedy garsonką. Tą gwiazdą była oczywiście Marlena Dietrich . I w ten oto sposób spodnie i garnitur znalazły swoje miejsce w damskich szafach.
Sukienka czy spodnie? Spodnie – znak nowych czasów
W nowych, powojennych czasach, epoce rozwoju biur i kobiet pracujących zawodowo wygoda i funkcjonalność stroju stały się priorytetem. Spodnie z bluzką i marynarką oraz garnitur świetnie zdawały egzamin z funkcjonalności, siłą rzeczy stając się coraz bardziej popularne.
Czyżby kolejnym krokiem miałyby być damskie garderoby, w których brak jest miejsca na – po prostu – kobiece sukienki?
Czyżby kobieta XXI wieku miałaby być na tyle praktyczną, wygodną i racjonalną, że nie założyłaby już sukienki?
Proszę Pań – proponuję więc postawić na sukienki! Już w następnych odcinkach przyjrzymy się ich, dosłownie zapierającej dech w piersiach, historii…