Czy można spotkać savoir vivre w pociągu? Wracając pociągiem relacji Gdańsk – Warszawa podróż dłużyła mi się niemiłosiernie. Zapragnęłam tak po prostu porozmawiać, wymienić kilka myśli, spostrzeżeń ze współpasażerami kilkugodzinnej podróży.
Czy widzisz jeszcze sąsiada?
W przedziale wszystkie miejsca były zajęte, siedzieliśmy tak naprzeciwko i obok siebie, losowo przyporządkowani do swoich miejscówek, zamknięci w tej samej, niewielkiej przestrzeni. Wydawałoby się, że tak jadąc mamy dobre warunki do rozmowy. Tymczasem każdy z pasażerów robił wszystko, żeby nie zauważyć sąsiada. Wszyscy starali się znaleźć sobie jakieś zajęcie. Jedni czytali książki, inni rozwiązywali krzyżówki. Jednak najwięcej osób w pociągu miało ze sobą laptopy i korzystało z nich pilnie nadganiając pracę, odpisując na zaległą korespondencję, przeglądając witryny i czytając wiadomości w nich zawarte. Znak czasów taki laptop na kolanach…
Savoir vivre a laptop i komórka
Bardzo dużo osób wychodziło ze swoich przedziałów na korytarz prowadząc długie rozmowy telefoniczne. Kolejny znak czasów. Jest teraz tyle operatorów telefonii komórkowej, że każdy stara się maksymalnie urozmaicić swoją ofertę. Wynikiem tego są bezpłatne połączenia między wybranymi numerami, pakiety darmowych sms-ów, kilka dodatkowych – oczywiście darmowych – godzin na rozmowy. A kiedy wykorzystać te „bezliki” rozmów? W pracy? Po powrocie do domu podczas wykonywania obowiązków domowych? Wieczorem kiedy nierzadko ponownie przygotowujemy się do pracy? Kilkugodzinna podróż pociągiem stwarza idealne warunki do wykorzystania tych darmowych pakietów. Nie powinno to nikogo dziwić. Takie mamy czasy, taki jest ten nasz coraz bardziej udoskonalany świat.
Savoir vivre i sztuka rozmowy
Czy dziś możliwy jest dialog z drugą osobą? Okazuje się, przeprowadzenie dialogu z osobą siedzącą obok staje się nie lada wyzwaniem. Każdy zamyka się w swoim małym, coraz bardziej samowystarczalnym świecie. Technika kusi coraz doskonalszymi gadżetami i człowiek już sam dostarcza sobie rozrywki słuchając ulubionej muzyki przez słuchawki i-Poda, patrząc w mały ekranik notebooka, czy rozmawiając z niewidocznym (często oddalonym o setki kilometrów) rozmówcą przez zestaw głośnomówiący. Te samowystarczalne światy nie uwzględniają nawiązywania relacji z drugą, na przykład siedzącą tuż obok, osobą. Dlaczego miałoby się to nagle zmienić podczas podróży PKP?
Nie pozwólmy, by gadżety całkowicie nam „udoskonaliły” świat. W końcu mamy (jeszcze) wolną wolę i możliwość wyboru. A każde z urządzeń ma mały guziczek z napisem „off”. Zachęcam więc do dialogu, nie za darmo i nie w pakiecie…
Jest to fragment artykułu, który ukazał się w magazynie VIP, luty 2011